wtorek, 21 września 2010

Zapowiedzi po raz trzeci (jak ja kocham takie durne rymy).

Byłam wczoraj w kinie (brawa dla mnie) i już prawie napisałam o filmie, ale ciągle coś mi wchodzi w drogę. Zamiast recenzji będą więc zapowiedzi, bo lato się skończyło i jakby więcej interesujących filmów ma pojawić się w kinach.
Co prawda ostatnio wyrzucam sobie, że bardzo rozrasta się lista filmów, które muszę (przez duże "M") zobaczyć - co gorsza, zaczynam o nich wspominać tutaj. Ale z taką do połowy napisaną recenzją już dzisiaj nic nie zrobię, a ten zwiastun i tak chciałam tutaj wstawić, bo prawie zapiszczałam na jego widok.

Johnny Depp plus Angelina Jolie - już jest szał - i jeszcze Paul Bettany na dokładkę - aż nie wiem, które z nich podnieca mnie najbardziej. Czyli oczywiście "The Tourist". Wiem, że to remake, wiem, że będzie gorszy, niż się spodziewam (bo spodziewam się po prostu rewelacji), ale co tam. Do premiery (podobno w styczniu) mogę sobie jeszcze pomarzyć.


I drugi, bliższy (premiera w listopadzie?), "The American". Tak bardzo przypomina mi "Michaela Claytona" i "Up in the Air", że nie powstrzymam się przed wycieczką do kina. Poza tym, to jest bardzo dobry zwiastun.



Kiedyś sobie dumałam nad wpisem o najlepszych zwiastunach, jakie kiedykolwiek widziałam (które wcale niekoniecznie reklamują dobre filmy). Tylko że zapętliłam się w chronologii i ilości, więc nie wiem, czy ten projekt kiedykolwiek powstanie.

A najgorszą wiadomością tygodnia jest to, że uciekł mi sprzed nosa przedpremierowy pokaz "Jestem miłością". Bezczelny.

4 komentarze:

tamaryszek pisze...

Całkowity chłód, jeśli chodzi o The Tourist. Ale Amerykanin jest jak wino, z tą samą od lat etykietką. Mówią, że lata mu służą i ja pokornie w to wierzę. Pan Plecaczek (z Up in The Air) znów w drodze.

Niech nadchodzi jesień, coraz głębsza.
ren

liritio pisze...

Ren, że niby według Ciebie Johnny Depp jest be? O to dopiero :( ale przynajmniej co do Pana Plecaczka (urocze, już nie przestanę go tak nazywać) się zgadzamy - jak wino, w to nie trzeba wierzyć na słowo, to widać :)

A jesień nadchodzi, to miłe, ale coś w tym roku jej się spieszy. Jakby kryzys wieku średniego u jesieni?

Amicus pisze...

Prawdę mówiąc bardziej pociąga mnie "The American" niż "The Tourist" (Mimo Angeliny Jolie, a nawet mimo... Johny'ego Deppa :)
Ale nie żebym od razu szalał z pragnienia ;)
A "I am Love" też mi uciekło sprzed nosa. Niestety.

Do kina jakoś ostatnio mało zaglądam - ale jak tak patrzę co grają, to widzę, że nie mam czego zbytnio żałować.
Natomiast w październiku czeka mnie kolejny Międzynarodowy Festiwal Filmowy - a tego już nie mogę się doczekać. Na razie - coś na kształt zwiastuna - cieszę się patrząc na wejsciówki na otwarcie Festiwalu (mają nam pokazać premierę "Stone'a" - a ze zwiastuna widzę, że być może De Niro zagra tam wreszcie jakąś rolę godną jego klasy, którą trochę zgubił w cokolwiek głupkowatych produkcjach).

liritio pisze...

Amicusie, kilka tytułów jest obiecujących, chociaż np. "Wall Street II" się boję. A zwiastun wspomnianego przez Ciebie "Stone" właśnie obejrzałam - szkoda, że polskiej premiery nie widać. Bardziej bym się nastawiała co prawda na Edwarda Nortona, jako że De Niro nie lubiłam nawet w dobrych rolach, chociaż nie zaprzeczę, że jest świetnym aktorem.

Ja się cieszę na Warszawski Festiwal Filmowy w październiku, chociaż jego skala jest mniejsza i jednak mniej interesująca, niż w Chicago. Ale lepszy rydz, niż nic :)

Prześlij komentarz