Nadchodzi zagłada, czas, start, co teraz? Tak można podsumować pytanie, które padło w pewnej gazecie, oczywiście odpowiedział na nie również Proust. Po swojemu, rozwlekle.
Natomiast ja się wzruszyłam i parsknęłam nad zdaniem wypowiedź Prousta poprzedzającym.
"(...)podejrzenie to uzyskało dodatkowe potwierdzenie ze strony jeszcze innego pisarza, Henri Roberta, który otwarcie wyznał gotowość przeznaczenia końcówki swojego życia na grę w brydża, w tenisa i w golfa.Koniec wszystkiego - sprawa co najmniej poważna. Podejście Henri Roberta jest może zbyt niefrasobliwe w kontekście czegoś tak ostatecznego. A jednak budzi mój uśmiech, bowiem cóż lepszego na koniec świata, niż drobna, ulubiona przyjemność?
Alain de Botton, "Jak Proust może zmienić twoje życie", Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa, 1998r."
Dzisiaj wpadłam tylko na chwilę, zostawię Was w doborowym towarzystwie pewnej pani, która pięknie śpiewa piosenkę pewnego pana.
I nie wiem jak Wy, ale ja mam wrażenie, że pomału, może tyłem, ale wiosna już idzie.
4 komentarze:
Oj, idzie, idzie... :)
Idzie, widziałam słońce!!!!!!
Melancholia to najpiękniejsza zagłada jaką można zobaczyć. A to jak Proust może zmienić życie muszę koniecznie przeczytać, póki jest jeszcze na to czas ;)
Idzie, ale może jeszcze się czołga, znowu śnieg zobaczyłam :(
A Proust zmienić życie może, chyba tak. Aczkolwiek mojego jeszcze nie zmienił, dam mu czas :)
Prześlij komentarz