
Dobrze, to teraz przyznam się, że powyższa krytyka jest napisana raczej ze względu na zły charakter autorki bloga, który czasem musi znaleźć ujście, niż z faktycznej niemożności tolerowania owych niefortunnych wstawek. I "Ofiara w środku zimy" nie jest zła, chociaż wbrew buńczucznym zapowiedziom z okładki, "Millennium" Larssona (pierwszej części mej ukochanej) do pięt nawet nie zaczyna dorastać. W sumie wciągnęła mnie całkiem mocno, ponieważ kiedy ominąć wstawki filozoficzno - kulturowe, zostaje dobry kryminał.
Zaczyna się interesująco, powieszone na drzewie, okaleczone zwłoki mężczyzny, najzimniejsza zima od wielu lat, krąg podejrzanych obejmujący nastolatków z problemami, wyznawców pewnego kultu, pewną specyficzną rodzinę... A może to ktoś jeszcze inny jest sprawcą?
Jeżeli tak jak ja, zawsze macie ochotę na kryminał, a tych niezłych i dotychczas nieprzeczytanych jest w otoczeniu mniej, niż więcej, "Ofiara w środku zimy" jest dobrym pomysłem. Mimo, że chwilami wybitnie niecierpliwiła mnie pełna irytujących problemów Malin (główna pani detektyw, taka śliczna, oczywiście), z chęcią przeczytam część kolejną, "Ofiarę w środku lata". Tylko niech tam proszę już żadne dusze nad akcją doczesną nie dyndają.
Natomiast pokochałam pewną panią, która pisze. Urzekła mnie swoją opinią o filmie "It's Complicated" z Meryl Streep. Również tą o "Julie and Julia" - najwyraźniej trafne komentowanie filmografii Meryl Streep to jeden z jej licznych talentów. Parskałam przy "Anatomii chick-flicku", na tym właśnie blogu dostrzegłam obejrzany niedawno "Brief Encounter" (czy niewspomniany tutaj "Summertime") i zostało mi zaszczepione zainteresowanie Davidem Leanem.
Biorąc pod uwagę fakt, że omijam Blog Day i inne tego typu cudeńka, mogę raz na ruski rok opowiedzieć nie o sobie samej i tym co się plącze w mojej eleganckiej główce, ale potoczyć wzrokiem wkoło, uśmiechnąć się (okej, to czynię też na co dzień) i dokładniej pokazać Wam, kto rozbawił mnie niedawno do łez. Voila! Game of Consequences. Zadziwia mnie, ile tam jest wiedzy o filmach licznych, znanych, nieznanych, o ludziach kina, dużo o starym kinie, podane wdzięcznie, przemyślanie, luźno... Może nawet nieco chaotycznie (w rozumieniu, że gromadnie). Nie zawsze się zgadzam, ale zawsze polecam.
Problemem jedynym może być fakt, że blog jest w języku angielskim. Smutno również, że ostatni wpis pojawił się w lipcu tego roku.
8 komentarze:
No na początku nieźle się wystraszyłam, bo kupiłam już dwie części. Ale potem trochę mi ulżyło - tym bardziej, że sięgniesz po kolejną część.
;)
Jest okej :) Sięgnę po kolejną, tak, kiedyś sięgnę...
Liritio!
Święta będą z kaktusem, jak mniemam?
Uważaj, nie przytulaj się. ;)
A poza tym: dużo bliskości i piękna!
A Nowy Rok niech Ci przyniesie
wiele wyzwań i spełnień,
inspiracji i olśnień,
obfitość i ciągły głód wrażeń.
Pozdrawiam! Tużprzedwigilijnie:)
Zaraziłaś mnie tym blogiem! Siedzę tam już drugą godzinę i rozkminam niektóre nieznane mi zwroty :P
Nie zgadzam się ze wszystkimi opiniami autorki, ale kobieta pisze naprawdę ciekawie i można wsiąknąć w tych jej wpisach ;)
A tak poza tym życzę wesołej końcówki Świąt ;)
Tamaryszku, dziękuję, były również z kaktusem, prawda :)) zastanawiałam się, czy o północy coś powie, ale milczał wyniośle. Mam nadzieję, że Święta, święta i po świętach coś z radosnego nastroju zostanie na cały kolejny rok! :)
ja w tym roku życzeniowo-wigilijnie się obijałam na blogu, ani mru mru nie padło... ale na nowy rok grzecznie odbiję, jak zwykle, rok temu było to samo w sumie
Pozdrawiam cieplutko.
Przyjemnostki, taki był główny plan, autorka owego bloga świetnie pisze. Racjonalne, krytyczne spojrzenie połączone z taką słodko kobiecą gadaniną, polubiłam to.
Wesołych poświątecznych dni :)
Właśnie skończyłam czytanie Ofiary w środku zimy i mam podobne odczucia. Nie czytałam żadnego innego skandynawskiego autora dlatego nie mam porównania, ale kryminał ten nie powalił mnie na łopatki swą oryginalnością. Kwestie nieżycia unoszącego się i wypowiadającego swe opinie usunęłabym w pierwszej kolejności.
Ula, zdecydowanie inni autorzy są bardziej godni polecenia :) jeżeli chodzi o kryminały to Mankell, Sjowall i Wahloo, znany wszem i wobec Larsson... Też sporo innych nazwisk, ale te mi przychodzą na myśl pierwsze. Ale to Szwedzi. A jest jeszcze np. Lena Lehtolainen, fińska pisarka. I norweskich kryminałów od groma polecanych na innych blogach, warto poszukać czegoś lepszego, niż "Ofiara w środku zimy".
Prześlij komentarz