Tytułowy Biały Tygrys to jeden z przydomków głównego bohatera, który nie ma imienia. Większość nazywa go Balram i ów Balram pisze list do chińskiego premiera. Szczególny list, w którym opisuje swoją historię, na przykładzie której ilustruje rzeczywistość Indii.
„Myślę Ekscelencjo, że ja też powinienem zacząć od złożenia pocałunku na dupie któregoś boga.Złośliwy, sarkastyczny, prześmiewczy i trochę zgorzkniały. Mnie rozbroił sposób, w jaki Adiga pokazał Indie. Chcąc nauczyć premiera Chin przedsiębiorczości, Balram odkrywa całe zepsucie i korupcję bogatych i prawie że genetycznie dziedziczoną służalczość całej reszty. Czy ma za złe światu, że historia jego życia zaczęła się tak, a nie inaczej? Że nie miał szansy na edukację, na poznanie świata, na godność płynącą z posiadania pieniędzy, które ratują ludzi przed błaganiem. Chyba nie, Balram jest cynicznie nastawiony do świata i ma ogromny dystans do siebie. Zrobił to, co zrobił, wyszło jak wyszło i wie, że ma szczęście, że znalazł w sobie siłę na zmianę własnego losu. Że ze sługi zamienił się w pana. A całe swoje dotychczasowe życie opowiada, wyśmiewając innych i samego siebie za tak długi czas przynależenia do tych „innych”.
Którego zatem? Bo jest naprawdę duży wybór.
Muzułmanie mają jednego.
Chrześcijanie trzech.
A hinduiści trzydzieści sześć milionów.
W sumie mogę więc wybierać spośród 36 000 004 boskich dup.”
Indie Białego Tygrysa to trochę śmiech na sali, ale z drugiej strony jedynie koszmarny poziom życia większej części społeczeństwa (nie ma to jak żyć w kraju trzeciego świata) oddziela jego kraj od rzeczywistości Zachodu. My mamy wodę w kranie i szkoły dla małych dzieci, reszta jest w miarę podobna. No dobra, trochę może przesadzam.
„Ha!
Prądu nie ma.
Kran – popsuty.
Dzieci – za szczupłe i za niskie jak na swój wiek, o wielkich głowach, w których oczy błyszczą tak wyraziście, jak wyraźnie nieczyste jest sumienie rządu Indii.
Tak, typowa rajska wioska, panie Jiabao. Muszę kiedyś pojechać do Chin i zobaczyć, czy wasze rajskie wioski są lepsze.”
Ponieważ ja uwielbiam w książki, w których pojawia się kilka elementów, dystans bohatera do świata i samego siebie, ironię, wręcz wyśmiewanie rzeczywistości, dużo nowych informacji na temat, o którym wcześniej nie miałam pojęcia i główny bohater, którego rozumiem, „Biały Tygrys” jest książką dla mnie idealną. Chociaż nie znam reszty nominowanej w tym roku do nagrody Bookera, mogę z łatwością uwierzyć, że Adiga naprawdę na tę nagrodę zapracował.Prądu nie ma.
Kran – popsuty.
Dzieci – za szczupłe i za niskie jak na swój wiek, o wielkich głowach, w których oczy błyszczą tak wyraziście, jak wyraźnie nieczyste jest sumienie rządu Indii.
Tak, typowa rajska wioska, panie Jiabao. Muszę kiedyś pojechać do Chin i zobaczyć, czy wasze rajskie wioski są lepsze.”
„Więc jeśli Pana kierowca kartkuje „Tygodnik o Morderstwach”, proszę zachować spokój. Nic Panu nie grozi. Wręcz przeciwnie.
Robić w portki trzeba wtedy, Panie Jiabao, kiedy kierowca zaczyna czytać o Gandhim albo Buddzie.”
0 komentarze:
Prześlij komentarz