Kawa, papieros, ploty w pracy i radio. Usłyszałam w wiadomościach, że zmarła Stefania Grodzieńska i momentalnie zrobiło mi się tak smutno. I jeszcze smutniej, kiedy zrozumiałam, że poza mną nikt w pokoju nie wiedział, kim była ta pani.
Cudowna kobieta, pełna humoru, dystansu tak potrzebnego w przemyśle rozrywkowym. Myślę, że prywatnie równie interesująca, co w swoich książkach. Kobieta starej daty, innego wychowania i bardzo mi żal, że takich osób spotyka się coraz mniej.
Czytałam wszystkie jej książki, do jakich udało mi się dokopać, ale pisałam tylko o jednej, jeszcze na blox.pl, tutaj.
Szkoda, że nie miałam okazji zobaczyć jej na scenie, ale to nie moje lata. Pluję sobie też w brodę, że nigdy nie poszłam na spotkanie ze Stefanią Grodzieńską, chociażby w empiku, które odbyło się nie tak dawno temu.
6 komentarze:
Może nie przeczytałam żadnej książki pani Grodzieńskiej, to zawsze kojarzyła mi się jako dowcipna i inteligentna osoba. To jedna z niewielu postaci, która swoją osobą wywoływała tak wiele pozytywnych emocji.
Pani Stefania dożyła pięknego wieku, była rówieśniczką mojej babci.
Też czytałem "Wspomnienia chałturzystki". Urzekła mnie pani Stefania swoim poczuciem humoru i uroczą prostotą...
Usłyszałam tę smutną wiadomość dzisiaj w radiu.
Ogromnie mi smutno...
Polubiłam ją po książce "Kłania się PRL". Niesamowite poczucie humoru.
Nie czytalam zadnej jej ksiazki, za to przeczytalam pare wywiadow i uwazalam ja za bardzo ciekawa kobiete z wielkim poczuciem humoru. Ale to, ze osob starych daty jest coraz mniej to naturalna rzecz, kazdy kiedys musi umrzec. Zyja inni ludzie, co nie znaczy, ze mniej interesujacy.
Niestety, kończy się pewna epoka. Nic i nikt nie trwa wiecznie. Panią Stefanię bardzo ceniłam i lubiłam za jej optymizm, poczucie humoru i klasę samą w sobie. Będzie mi jej brakować...
Prześlij komentarz